Jaka ochrona przed słońcem jest najlepsza? Ta skuteczna i bezpieczna.
Słońce jest wspaniałe, zapewnia ciepło, życie roślinom, prawidłowe funkcjonowanie człowieka, słońce jest dla nas ważne i nie należy go unikać, problem tkwi jednak w dawce, promienie UVA głęboko wnikają w skórę i przyczyniają się m.in. do starzenia i tworzenia zmarszczek. Promienie UVB są szczególnie szkodliwe dla zewnętrznych warstw skóry i powodują zaczerwienienie i oparzenia słoneczne. Promieniowanie to może również uszkodzić nam wzrok. Istnieje też ryzyko przegrzania.
Jak się chronić, przed szkodliwym „nadmiarem słońca”?
Jeśli okulary przeciwsłoneczne to tylko te z filtrem. Na okularach, które całkowicie blokują promieniowanie UVA i UVB znajduje się oznakowanie UV 400! Oczywiście można tak oznaczyć każde okulary nawet te przyciemniane, które nie zapewniają żadnej ochrony, a mogą zaszkodzić, warto więc sprawdzić producenta, normy, certyfikaty, sprzedawcę itp. Zwykle informacja o filtrze będzie nie w formie naklejki, którą można przykleić też do słoika z dżemem truskawkowym, ale w postaci trwałego oznaczenia na wewnętrznej stronie oprawek.
Dlatego okulary „przeciwsłoneczne” mogą zaszkodzić? Jeśli szkła są jedynie przyciemnione i nie mają filtrów, wówczas przyciemniony obraz spowoduje, że nasze oko jest pozbawione reakcji obronnych, odruchu mrużenia, zasłaniania gałki ocznej powieką i rzęsami oraz odruchu zwężania źrenic. Wskutek braku ochrony i oszukania przez przyciemniane okulary do oka przez rozszerzone źrenice dostanie się więcej promieni ultrafioletowych, szkodliwych dla siatkówki i soczewki oka niż gdybyśmy nie nosili żadnych okularów. Więc albo prawdziwe okulary przeciwsłoneczne z filtrem, albo żadne!
A co ze skórą? Naturalny filtr przeciwsłoneczny z tlenku cynku zapewnia doskonałą ochronę. Ważne by był to nie nanonizowany (nanotechnologia) tlenek cynku. Cynk ma zostać na skórze, a nie w postaci nanocząsteczek wnikać do środka organizmu nie znając barier. Taki filtr pozostaje na skórze i chroni ją przed działaniem promieniowania. Ja używam kremu z naturalnym tlenkiem cynku, aloesem i witaminą E.
Czy krem to jedyna opcja? Tak naprawdę nie, można by tu wymienić m.in. cień, kapelusze, lniane ubrania, i co ważne jedzenie, każdy z nas może zbudować sobie naturalny filtr UV.
Jednorazowa inwestycja w kapelusz szybko się zwróci. Jeśli kapelusz będzie miał dość duże „rondo”, ochroni poza czubkiem naszej głowy również dekolt i ramiona.
Inny dobry sposób na ochronę skóry to jasne przewiewne ubrania z lnu. Są również dostępne na rynku ubrania z filtrami UV. Len jest naturalnym materiałem cenionym przez branżę włókienniczą. Co ciekawe i istotne len ogranicza dostęp szkodliwego promieniowania UV do skóry.
Warto korzystać z naturalnego cienia drzew i tym samym rozsądnie ograniczać ekspozycję na słońce.
Najważniejsza ochrona pochodzi ze środka. Jest uniwersalna i nie zapomnimy jej zabrać ze sobą. Poprzez odżywianie możemy wzmocnić ochronę przed promieniowaniem UV. Sekret tkwi w przeciwutleniaczach (antyoksydantach).
Do przeciwutleniaczy zaliczmy m.in. witaminę C, A i E, bioflawonoidy, karotenoidy (np. beta-karoten, zeaksantyna, luteina), niektóre składniki mineralne, na przykład mangan, selen i cynk. Naturalne przeciwutleniacze wytwarza też nasz organizm w postaci aminokwasów i enzymów antyoksydacyjnych, np. koenzym Q.
Najbardziej znany „wspomagacz” to karotenoidy, część z nich redukuje negatywny wpływ promieni UV, np. beta-karoten, jest magazynowany w skórze, neutralizuje wolne rodniki, wywołuje przebarwienie skóry i chroni ją przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych. Skąd karotenoidy w diecie?
Zawarte są w ciemnozielonych warzywach liściastych takich jak pietruszka naciowa, jarmuż, szpinak, brokuł, bogate źródła to również żółto i czerwono zabarwione warzywa i owoce np. marchew, morele, słodkie ziemniaki, papryka, pomidor, dynia czy buraki.
O antyoksydantach więcej następnym razem!